Pada ... leje ... grzmi ... i brr zimno ... tak już od tygodnia. Zastanawiam się, czy to jeszcze maj ... czy może październik? ...
W różnych informacjach słyszę, że są rejony, gdzie nawet od 2 miesięcy nie pada ... u nas jak zadomowi się niż to już leje bez pamięci, czasem aż do momentu powodzi, czy teraz też tak musi być, bo rzeki znacznie przybrały ... a w górach też pada ... w wysokich dzisiaj nawet ... śnieg.
Jednak dzisiaj między większymi lub mniejszymi kroplami deszczu, w
trawie niemal po kolana dobrnęłam na działkę. A tam? ... coś rośnie ...
coś kwitnie, jednak strasznie marnie. W dodatku ta temperatura, dzisiaj
tylko 10 st.
nawet kocio zainteresował się kwitnącym o tej porze ciemiernikiem
zmoknięte i przekwitające orliki
i kukliki, troszkę nadwyrężone przez pogodę
Do warzywnika szkoda było wchodzić, podsypałam tylko trochę granulek na ślimaki.
Za oknem ciut jaśniejsze niebo ...ale na horyzoncie znów ... ciemne chmury ...a ja siedzę i czekam ... czekam na słoneczko ...
Wszystkich stęsknionych i zmarzniętych cieplutko pozdrawiam i zapraszam na kawkę
DZIĘKUJĘ ZA
ODWIEDZINY OBSERWUJĄCYM, CZYTAJĄCYM I PISZĄCYM.
Pozostawione przez Was komentarze jeszcze bardziej dopingują mnie
do pracy.